niedziela, 5 czerwca 2011

Pierwsze wylinki

W czwartek około południa pierwsza Rhombodera przeszła wylinkę (z L2 na L3). Wszystko poszło dobrze, mała wyszła z siebie cała i zdrowa.

Zaczęło się od wiercenia i wyginania, jak zwykle. Potem z 15 minut wychodziła ze skóry, pół godziny schnięcia i voila! Piękna, świeża L3 (zaraz po wylince modliszka ma najpiękniejsze kolory, zanim nie wyschnie).






Po południu przeszła wylinkę jeszcze jedna, też bezproblemowo. Ale w piątek, niestety, jednej strzeliło do głowy żeby zawisnąć na ściance tuż nad ziemią. Oczywiście spadła i wyschła powykręcana. Odnóża kroczne to jeszcze nic, najgorsze że odnóża chwytne są tak zdeformowane, że prawdopodobnie nie będzie mogła nic złapać. Urządziłem jej izolatkę i próbuję karmić miodem i mięsem, może przeżyje do następnej wylinki, ale szanse raczej marne.


 Bilans na dziś: 4 zdrowe L3, 1 inwalidka L3 i jedna oporna L2.

Brak komentarzy: